refleksje
Artykuły astrologiczne o bardziej ogólnym charakterze.
Horoskop. I po co te daty i dokładne godziny
W astrologii chodzi o daty i godziny. - Ale czy tylko w astrologii? - W sprawach organizacyjnych, w sprawach rozliczeń, daty i godziny są kluczowe. Gdy wszystko jest zgrane, wszyscy są zadowoleni.
Gdy ktoś chce się dostać np. z Wrocławia do Poznania, to ma do dyspozycji kilka sposobów. Może pójść na dworzec i wsiąść do pociągu albo autobusu. Autobus czy pociąg stoją na stacji krótko, jedną minutę, maksymalnie kilka. Kto w tym okienku czasowym się na dworcu nie pojawi i nie wsiądzie do pojazdu, ten musi czekać na następny lub szukać innego sposobu przemieszczania się. A kto do pociągu wsiadł, ten, po przyjeździe na miejsce, może dalej pójść piechotą, albo zamówić taxi (musi znać numer), albo pojechać tramwajem czy autobusem miejskim (też musi znać numer). Może też być z dworca odebrany przez kogoś innego. - Tak czy owak, potrzebna jest wiedza, punktualność własna oraz punktualność systemu komunikacji.
Ktoś inny może pojechać samochodem osobowym, ale wtedy całą drogę musi uważać na swój pojazd oraz na innych uczestników ruchu, nie może czytać i nie powinien telefonować.
Może więc najlepiej podróżuje ktoś taki, kto może siedzieć na tylnym siedzeniu i załatwiać Ważne Sprawy, bez krępowania się innymi pasażerami, podczas gdy kierowca wiezie go do celu? W tym przypadku jakaś firma albo jacyś obywatele (jakieś państwo, a więc z podatków) muszą się złożyć na samochód i na kierowcę dla tego, który podróżuje na tylnym siedzeniem i decyduje o podróży. - Najlepiej dla wszystkich jest, gdy ten z tylnego siedzenia przysparza fundatorom tego sposobu podróżowania korzyści. Zasada „czy się stoi czy się leży, 5 tysięcy się należy” ma szkodliwe konsekwencje zarówno dla fundatorów jak i dla tych obdarzonych służbowymi pojazdami i służbowymi kierowcami. - Parafrazując Morgensterna można powiedzieć: Biada jeżdżącym na tylnym siedzeniu, jeżeli w Sądzie Najwyższym zasiada choć jeden obywatel płacący podatki i pracownik szeregowy.
Są oczywiście tacy, którzy głoszą taką czy inną wersję powiedzenia „Hulaj dusza – piekła nie ma”. - To zaś jest kwestią wiary, a zatem no comment.
A wracając na dworzec. - Są osoby, które się urodziły jakby w poczekalni, a są tacy, którzy urodzili się dokładnie w takiej chwili, że od razu mogły wsiąść do pociągu. Jedni do osobowego, inni do TLK, inni do Inter City, a jeszcze inni do expresu międzynarodowego. Ci, którzy wsiedli do osobowego, mogli mieć na kolejnej stacji okazję do przesiadki na inny pociąg lub nawet samolot, o ile się tego dowiedzieli, albo to szybko zauważyli i skorzystali z okazji. Sprawa nie jest więc przesądzona.
Jak widać, daty i godziny są ważne, aby się w życiu orientować i aby łapać połączenia.
Chyba, że ktoś chce żyć w poczekalni.